...a już lecą hejty, że obsada nie taka, że wyprodukowany z myślą o szkołach itp. itd.
Dziś wszystko co związane z wiarą trzeba obrzydzić, wyśmiać, wytknąć bo wtedy jest się takim fajnym, nowoczesnym, europejskim. I choćby film dotyczył najbardziej szlachetnej postaci (a taką z pewnością był kardynał) to zostanie zbesztany wyłącznie z powodu przynależności głównego bohatera do kościoła katolickiego. Bo przecież wiadomo, że kościół to tylko pedofilia, zabobon i złodziejstwo. Smutne czasy nastały.