Więc kwestią otwartą zostaje jak bardzo zły okaże się ten film. Nie mogło być inaczej, bo twórcami są totalni amatorzy, bracia Tadeusz i Maciej Syk, którzy nigdy nie nakręcili filmu fabularnego, nigdy nie nakręcili też filmu pełnometrażowego.
Na ich koncie widnieją 4 krótkometrażowe filmy dokumentalne, głównie religijne, z których najdłuższy trwa 25 minut, jeden nakręcili w 2017 i trzy w 2019. Są to produkcje całkowicie amatorskie, które nakręcili i wyprodukowali w trzech, mając do pomocy Łukasza Perkowskiego odpowiadającego za zdjęcia.
Już trailer mówi, że to będzie kolejny polski gniot (a trailer to best of, dynamicznie zmontowany), więc pytanie brzmi: co za idiota wpadł na pomysł, by miliony złotych budżetu na polską produkcję historyczną dać w łapy całkowitym amatorom?
Nie mam nic do braci Syków, być może kiedyś okażą się świetnymi reżyserami (i scenarzystami, bo to również im przypadło), ale o tym możemy się przekonać za kilka lat, jak nakręcą jakieś filmy fabularne, wypracują swój styl, nauczą się na błędach. Dlaczego mają się uczyć i testować na szumnie zapowiadanej produkcji historycznej z ogromnym budżetem