Na początku sądziłem, ze to jakiś bibelot o stanie wojennym. Ale nie. Poplątanie scenariusza i losy głównych bohaterow w zasadzie rozwiązuja się w 5 i 6 odcinku. Dlatego trzeba przeczkac wiele scen, których można by uniknąc. Mnie np. zaskakuje Kozuchowska, która jako 2 plan radzi sobie, jak na PRLowską hetere, całkiem dobrze i jej postać moim zdnaiem mogła być bardziej poszerzona. Serial, chyba, miał ambicje być takim połączeniem sensacji, paradokumentu z elementami komedii. Nie wszystko się udało. Ale jak na polską produkcję i tak o niebo lepiej niż wiele ostatnich produkcji. Zaskoczyła mnie rola Roznerskiego, który zagrał coś zupełnie innego niż dotychczas, a jego goła muskularna klata z "Poskromienia złośnicy" została zastąpiona całkiem dobrze skrojonym mundurem MO. Muszę przyznać, ze ten mundur bardzo mu pasował. Choć jego rola jest szarpana. Najpierw go dużo, potem znika, a na końcu znów się pojawia w gęstej atmosferze. Tak jakby scenarzysta nie umiał się zdecydować. Tak samo rola. Ja wiem, ze to był film o dawnych czasach, macho w biznesie, polityce(ładnie pokazany układ władzy PRL: SB i małego biznesu, który urósł dzięki koneksjom i każdy prywatny biznes musiał mieć swojego anioła w służbach), ale kobiece role jakby tak schowano za męskimi. Mnie najbardziej rozbawił motyw niemieckich turystów, którym "kradziono auta" na ubezpieczenie. Jesli tak było naprawdę, to wreszcie ktoś to pokazał.